Indiana Jones i Wielki Krąg – recenzja. Kinowa przygoda, która zaskakuje

Indiana Jones i Wielki Krąg – recenzja. Kinowa przygoda, która zaskakuje

Seria filmów o Indianie Jonesie jest tak kultowa i ma tak wielu miłośników, że naprawdę dziwi mnie to, jak niewiele powiązanych z nią gier pojawiło się na rynku. Jasne, Uncharted i Tomb Rider to może podobna tematyka, ale ich bohaterem nie jest przecież słynny „Indy”, którego można kochać za jego charyzmę i awanturniczy charakter. W związku z tym na grę Indiana Jones i Wielki Krąg wielu czekało z niecierpliwością. Ja, ze względu na moją nowo nabytą nieufność do produkcji AAA, nie czekałam na nią w ogóle, toteż nie miałam wobec niej żadnych oczekiwań. Moją przygodę z nią zapamiętam jednak bardzo, bardzo ciepło. Przekonajcie się dlaczego, czytając niniejszą recenzję.

Spis treści

Indiana Jones i Wielki Krąg w skrócie

Na wstępie musicie wiedzieć, że Indiana Jones i Wielki Krąg to produkcja studia MachineGames, znanego głównie z tytułów z serii Wolfenstein, takich jak „Wolfenstein: The New Order” czy „Wolfenstein II The New Colossus”. Akcja gry rozgrywa się w 1937 roku, miedzy wydarzeniami z filmów „Indiana Jonesi Poszukiwacze Zaginionej Arki” oraz „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata”.

Produkcja ta daje nam rzecz jasna możliwość pokierowania poczynaniami Indiany Jonesa. Tak się składa, że główny bohater zdecydował się zabrać swój kapelusz, bicz oraz rewolwer i podążyć śladami tytułowego Wielkiego Kręgu, z którym jest związana potężna, starożytna moc – moc, której poszukują naziści. Ta podróż zabiera go więc dookoła globu, do takich miejsc jak Watykan, Egipt, Tajlandia i nie tylko – wszędzie tam, gdzie artefaktów do odnalezienia i zagadek do rozwiązania jest bez liku.

Świat oczami słynnego poszukiwacza przygód

Teraz, skoro już wiecie, o co w omawianej produkcji chodzi, powinnam przybliżyć Wam pewną, ważną decyzję podjętą przez jej deweloperów – decyzję o tym, by jej rozgrywka była przedstawiona z perspektywy pierwszej, a nie trzeciej osoby. Okej, wszelkie cutscenki zawierają już perspektywę trzecioosobową, ale to połączenie moim zdaniem było strzałem w dziesiątkę.

Dzięki niemu grając możemy poczuć się jeszcze bardziej jak Indiana Jones i patrzeć na wszelkie zagadki czy historyczne monumenty ukazane w grze tak, jakbyśmy patrzyli na nie jego oczami, a nie zza jego pleców niczym jego towarzysz. Z kolei podczas przerywników filmowych możemy w końcu ujrzeć twarz młodego Harrisona Forda i poczuć się dokładnie tak, jakbyśmy oglądali kolejny film z nim w roli głównej.

Co ciekawe, rozgrywka w Wielkim Kręgu zaczyna się od prologu, który dla miłośników filmowej serii może wyglądać znajomo. Prolog ten odtwarza bowiem wydarzenia z początku Poszukiwaczy Zaginionej Arki i po części postanawia przeżyć je właśnie w ciele Indiany Jonesa, choć przerywników filmowych jest w nim sporo.

Nie tylko bicz i rewolwer – walka, eksploracja i rozwiązywanie zagadek

Sam prolog jest bardzo krótki i nie oddaje w całości tego, z czym będzie wiązać się rozgrywka w całej grze. Indiana Jones i Wielki Krąg to bowiem nie tylko eksploracja, rozwiązywanie zagadek środowiskowych, zdobywanie artefaktów i smaganie biczem. Produkcja ta posiada też bowiem elementy skradankowe, strzelankowe i platformowe. Na szczęście jednak wspinanie się po ścianach i skakanie nad przepaściami nie są czynnościami, które tu nużą, gra nie zmusza nas do skradania się, a pokonywanie przeciwników wcale nie wymaga sięgania po broń palną.

Walka z użyciem broni palnej nie wyglądała mi w Wielkim Kręgu na przesadnie realistyczną. Pojedynczy strzał w głowę potrafił zwalić przeciwnika z nóg, ale potrzeba było zdecydowanie zbyt wiele strzałów w klatkę piersiową, aby ten przestał na nas napierać. Walka wręcz jest natomiast bardzo satysfakcjonująca. Wystarczy kilka ciosów, by powalić przeciętnego przeciwnika. Ponadto każdemu celnemu uderzeniu towarzyszy charakterystyczny odgłos doskonale znany z filmów o Indiana Jonesie. W razie potrzeby możemy nawet skorzystać z bicza, by wybić broń z ręki wroga bądź wprawić go na moment w osłupienie. Oczywiście, w takich starciach może nam się oberwać, zwłaszcza od silniejszych przeciwników, ale raz że z czasem możemy podnieść nasze zdrowie i ulepszyć umiejętności walki, a dwa że wystarczy odpowiednia taktyka, by ci silniejsi przeciwnicy nie stanowili aż tak dużego zagrożenia, a przynajmniej na poziome trudności, który wybrałam. No właśnie, poziomów trudności do wyboru jest sporo i są one oddzielne dla akcji i eksploracji. Dzięki temu każdy gracz może poczuć w tej grze satysfakcję.

Jeśli o eksplorację chodzi, to trzeba podkreślić, że Indiana Jones i Wielki Krąg nie jest grą z otwartym światem. Produkcja ta przeplata te mocniej oskryptowane sekwencje, rozgrywające się w mniejszych lokacjach, z takimi, które dają zdecydowanie więcej swobody. Za sprawą takiego rozwiązania tempo rozgrywki jest zmienne, a to ma szansę zatrzymać każdego gracza przy ekranie na dłużej. Na marginesie, dobór lokacji jest tu świetny. Wielki Krąg pozwala bowiem odwiedzić nie tylko Watykan i Egipt, ale też Tajlandię, Szanghaj, a nawet Irak i Himalaje.

W tych większych lokacjach jest sporo chodzenia, ale mnie to kompletnie nie przeszkadzało, nie tylko za sprawą pięknych krajobrazów, które można w grze podziwiać. Wielki Krąg zachęca bowiem do eksploracji poukrywanymi w świecie znajdźkami, a także tajemnicami i zagadkami do rozwiązania. Osobiście na długi czas kompletnie zapomniałam o tym, że omawiana produkcja umożliwia szybką podróż między różnymi lokacjami na mapie.

Warto nadmienić, że wspomniane znajdźki to w większości nie takie znajdźki, na jakie można natrafić w grach Ubisoftu. Niektóre z nich to bowiem książki, które są rdzeniem systemu rozwoju postaci i pozwalają uczyć się nowych umiejętności. Inne to zaś leki, które możemy na kilka książek wymienić. Jeśli zaś chodzi o te artefakty, które możemy znaleźć tylko dla faktu ich znalezienia, to czyż nie o to właśnie chodzi w Indianie Jonesie?

Jeśli chodzi o środowiskowe zagadki, które mamy okazję rozwiązać w Wielkim Kręgu, to w większości wydawały mi się one dość ciekawe i satysfakcjonujące. Ich unikatowości nie ocenię, ponieważ rzadko gram w gry tego typu, natomiast obcowało mi się z nimi przyjemnie. Większość z nich nie była przesadnie trudna, ale zdarzało mi się szukać potencjalnych rozwiązań przy użyciu rysunków tworzonych w Paintcie. 

Klasyczny Indy, ale nieco inaczej

Okej, motyw który pojawił się chyba w każdym filmie o Indianie Jonesie to motyw konieczności odnalezienia jakiegoś artefaktu, zanim zrobią to ci „źli”, zwykle… naziści. Ten artefakt to bowiem zwykle artefakt o potężnej mocy, którą „ci” źli chcą wykorzystać do swoich niecnych celów. Nie inaczej jest w Wielkim Kręgu. Dlatego w grze fakty historyczne przeplatają się z fikcją, a to co przyziemne z nadnaturalnym.

Fabuła Wielkiego Kręgu przez to wszystko wydaje się rzecz jasna nieco znajoma, ale jednocześnie jest na tyle oryginalna, by chciało się ją posuwać dalej. To także zasługa świetnie napisanych dialogów, spójnych ze stylem dialogów w filmach i z charakterem samego Indiany, a także świetnie narysowanych nowych postaci. Te nowe postaci nie irytują. Ba, każda z nich jest na tyle charyzmatyczna i na swój sposób interesująca, że chce się jej słuchać i podziwiać ją na ekranie. Żadna z nich nie wydaje się być wepchnięta do tej opowieści na siłę.

Niektórzy mogą stwierdzić, że główny wątek fabularny zbyt często jest przerywany w Wielkim Kręgu cutscenkami. Mnie wydawało się jednak, że w tym aspekcie gra jest dość zbalansowana. Poza tym, cutscenki mi nie przeszkadzały, bo były bardzo dobrze wykonane.

Indiana Jones i Wielki Krąg jest takim interaktywnym filmem, ale za to świetnie wpisującym się w filmową serię. Poczuć klimat Indiany Jonesa w tej grze pozwalają nie tylko udźwiękowienie i scenariusz, ale również gra aktorska. Po pewnym czasie wręcz zapomniałam, że aktor głosowy wcielający się tu w Indianę (w angielskiej wersji językowej), to przecież nie Harrison Ford, a człowiek, który po prostu stara się udawać młodego Harrisona Forda.

Techniczny i graficzny majstersztyk? Nie, ale też jest… sami wiecie jak

Wymagania sprzętowe gry Indiana Jones i Wielki Krąg to temat dość kontrowersyjny. W tę produkcję nie zagracie bowiem bez karty graficznej obsługującej ray tracing. Trzeba jednak przyznać, że wygląda ona pięknie, niezależnie od tego, czy zdecydujecie się włączyć w niej pełny ray tracing, czy nie.

Czy z pełnym ray tracingiem gra wygląda lepiej? Tak, ale różnica nie jest taka duża, by warto było korzystać z niego kosztem wyświetlanych klatek. Nawet w przypadku karty graficznej RTX 4080 włączenie pełnego ray tracingu wiąże się gigantycznym spadkiem liczby FPS, i to nawet jeśli korzystamy z technologii DLSS.

Jeśli chodzi o błędy to tych niestety trochę w Wielkim Kręgu jest. Niemniej, w moim przypadku nie wpływały one na przyjemność płynącą z rozgrywki. Zdarzało się bowiem, że gra crashowała od razu po uruchomieniu, ale pozostałe bugi to głównie bugi graficzne – migotanie obrazu, albo artefakty pojawiające się na ekranie. Te drugie jak się okazało wynikały z tego, że grałam z HDR i DLSS, a te dwa rozwiązania w tej grze obecnie się ze sobą gryzą. Kolejne problemy sprawował generator klatek, jeśli włączyłam go wraz z DLSS przy pełnym ray tracingu.

Podsumowanie

Indiana Jones i Wielki Krąg to produkcja, w której nie obyło się bez kilku niedociągnięć, ale ogólnie rzecz biorąc zaskoczyła mnie ona pozytywnie. Nie dość że świetnie oddaje klimat filmowej serii, to posiada świetnie zaprojektowane lokacje i satysfakcjonującą rozgrywkę. Jest więc gratką dla miłośników słynnego archeologa.

Ciekawa fabuła, a także dynamiczna mieszanka eksploracji, walki, skradania się i rozwiązywania zagadek sprawiają, że trudno się od tego tytułu oderwać. Osobiście mam więc nadzieję na to, że studio MachineGames będzie miało okazję stworzyć kolejną grę opowiadającą o przygodach Indiany Jonesa.

Zgarnij zestaw akcesoriów do laptopa w świątecznej promocji!

Zgarnij zestaw akcesoriów do laptopa w świątecznej promocji!

Z okazji zbliżających się świąt Lenovo przygotowało promocję dla osób planujących zakup nowego laptopa. Do 31 grudnia 2024 roku, przy zakupie wybranych modeli laptopów Lenovo, można otrzymać zestaw akcesoriów ułatwiających pracę i rozrywkę.

W ramach promocji Lenovo oferuje trzy akcesoria:

  1. Mysz Lenovo 300 Compact – bezprzewodowa, kompaktowa mysz, odpowiednia do pracy biurowej i codziennego użytkowania.
  2. Słuchawki Lenovo E310 True Wireless – bezprzewodowe słuchawki douszne z redukcją hałasu, zapewniające dobrą jakość dźwięku podczas rozmów i słuchania muzyki.
  3. Plecak Lenovo B210 – plecak z wodoodporną powłoką i przestronnym wnętrzem, zaprojektowany do bezpiecznego transportu laptopa i akcesoriów.

Aby otrzymać zestaw akcesoriów, należy kupić wybrany laptop Lenovo do 31 grudnia 2024 roku. Następnie należy zarejestrować zakup na stronie https://cutt.ly/xmasboxll w ciągu 14 dni od zakupu, przesyłając zdjęcie kodu kreskowego i numeru seryjnego. Po pozytywnej weryfikacji zgłoszenia, akcesoria zostaną wysłane na wskazany adres.

Promocja obowiązuje do 31 grudnia 2024 roku lub do wyczerpania zapasów. Szczegółowe informacje, lista modeli objętych akcją oraz formularz zgłoszeniowy są dostępne na stronie https://cutt.ly/xmasboxll

Technologie NVIDIA w laptopach Lenovo: Rewolucja dla graczy i twórców w obliczu premier gier S.T.A.L.K.E.R. 2 i Indiana Jones

Technologie NVIDIA w laptopach Lenovo: Rewolucja dla graczy i twórców w obliczu premier gier S.T.A.L.K.E.R. 2 i Indiana Jones

Współczesne laptopy, takie jak Lenovo LOQ 15ARP9 i Legion 5i 16IRX9, wyposażone w najnowsze karty graficzne NVIDIA GeForce RTX™, oferują użytkownikom nie tylko wyjątkową wydajność, ale także zaawansowane technologie, które rewolucjonizują doświadczenia zarówno graczy, jak i profesjonalistów.

Technologie NVIDIA w laptopach Lenovo

Karty graficzne NVIDIA GeForce RTX™ z serii 40 w laptopach Lenovo wprowadzają szereg innowacji:

  • Ray Tracing: Technologia ta umożliwia realistyczne odwzorowanie światła i cieni, co znacząco podnosi jakość grafiki w grach i aplikacjach graficznych.
  • DLSS (Deep Learning Super Sampling): Wykorzystując sztuczną inteligencję, DLSS zwiększa wydajność, pozwalając na płynniejszą rozgrywkę przy zachowaniu wysokiej jakości obrazu.
  • NVIDIA Studio: Zestaw narzędzi i optymalizacji dedykowanych twórcom treści, przyspieszający procesy renderowania, edycji wideo i grafiki 3D.
  • Sztuczna inteligencja (AI): Integracja AI w kartach RTX wspiera kreatywność i produktywność, oferując narzędzia do automatyzacji i usprawnienia pracy.

Lenovo LOQ 15ARP9 jest idealny dla graczy i studentów

Laptop gamingowe Lenovo LOQ 15ARP9, wyposażony w kartę NVIDIA GeForce RTX™ 3050, to doskonały wybór dla tych, którzy łączą naukę z pasją do gier. Ekran 15,6″ IPS o odświeżaniu 144Hz oraz wsparcie dla G-SYNC® zapewniają płynność i ostrość obrazu, co jest kluczowe podczas intensywnych sesji gamingowych.

Lenovo Legion 5i 16IRX9 ma moc dla profesjonalistów

Laptop Lenovo Legion 5i 16IRX9z kartą NVIDIA GeForce RTX™ 4060 to propozycja dla profesjonalistów potrzebujących wysokiej mocy obliczeniowej. 16-calowy ekran WQXGA z odświeżaniem 165Hz, technologią Dolby Vision® oraz 100% pokryciem palety sRGB gwarantuje precyzję i jakość obrazu niezbędną w pracy nad projektami graficznymi czy edycją wideo.

Nowe premiery gier a technologia NVIDIA

Najnowsze tytuły, takie jak „S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl” oraz „Indiana Jones i Wielki Krąg”, wykorzystują zaawansowane technologie graficzne, które w pełni można docenić dzięki kartom NVIDIA GeForce RTX™.

S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl oferuje immersyjne doświadczenie w otwartym świecie, z realistycznymi efektami świetlnymi i cieniami, które są możliwe dzięki technologii Ray Tracing. Wykorzystanie DLSS zapewnia płynną rozgrywkę nawet przy najwyższych ustawieniach graficznych.

Indiana Jones i Wielki Krąg – z kolei ta przygodowa gra akcji przenosi graczy w lata 30. XX wieku, oferując bogate detale i dynamiczne oświetlenie. Technologie NVIDIA pozwalają na pełne zanurzenie się w świecie gry, z płynną animacją i wysoką jakością obrazu.

Integracja technologii NVIDIA w laptopach Lenovo LOQ 15ARP9 i Legion 5i 16IRX9 9. generacji otwiera przed użytkownikami nowe możliwości w zakresie rozrywki i pracy. Dzięki zaawansowanym funkcjom, takim jak Ray Tracing, DLSS czy NVIDIA Studio, zarówno gracze, jak i profesjonaliści mogą cieszyć się najwyższą jakością obrazu, płynnością działania oraz wsparciem w realizacji kreatywnych projektów. W kontekście najnowszych premier gier, takich jak „S.T.A.L.K.E.R. 2: Heart of Chornobyl” i „Indiana Jones i Wielki Krąg”, laptopy te stanowią idealne narzędzie do pełnego doświadczenia ich potencjału.

Najciekawsze premiery gier – grudzień 2024

Najciekawsze premiery gier – grudzień 2024

Choć ze względu na zbliżające się święta Bożego Narodzenia w tym miesiącu okres premierowy będzie skrócony, na rynku zadebiutuje całkiem sporo interesujących tytułów, w tym produkcji AAA. Przyjrzyjmy się najbardziej ekscytującym grom, które będą miały swoją premierę w grudniu, a Wy naszykujcie do rozgrywki swoje klawiatury, myszy i kontrolery.

Delta Force [PC]

Gatunek: gra akcji, FPS

Data premiery: 5 grudnia

Czy ktoś z Was kojarzy serię Delta Force, zapoczątkowaną w 1998 roku? Delta Force to jej reboot. Ta pierwszoosobowa strzelanka, dystrybuowana w modelu free-to-play, zabierze Was w niedaleką przyszłość, do Mogadiszu, stolicy Somalii, gdzie weźmiecie udział w ulicznych bitwach i nocnych operacjach w ramach kilkugodzinnej kampanii fabularnej. Delta Force zaoferuje też jednak tryb PvPvE – Hazard Operations, w którym wraz z innymi graczami, w trzyosobowych zespołach, zawalczycie o cenne łupy, a także tryb PvP – Havoc Warfare, w którym na kilkudziesięcioosobowych mapach zawalczycie o dominację na lądzie, morzu i w powietrzu. Gra pozwoli Wam nawet pokierować pojazdami szturmowymi, opancerzonymi oraz terenowymi, a także helikopterami, łodziami i dronami. Ponadto wcielicie się w niej w jedną z czterech dostępnych klas postaci – szturmowca, snajpera, inżyniera lub medyka.


Priest Simulator [PC]

Gatunek: gra akcji

Data premiery: 5 grudnia

Tak, humorystyczny Symulator Księdza stworzony przez Polaków w tym miesiącu opuszcza Wczesny Dostęp na Steam. Z tej okazji warto przypomnieć, że to symulator wręcz absurdalny, przedstawiający perypetie księdza prowadzącego prowincjonalną, polską parafię, i to księdza, który wcale nie jest świętoszkiem. Ba, jest to ksiądz, który dysponuje nawet nadprzyrodzonymi mocami i nie boi się sięgnąć po broń palną. W związku z tym w tej polskiej grze będziecie nie tylko prowadzić msze dla lokalnej ludności, udzielać sakramentów i chodzić po kolędzie, ale też niszczyć sekty bądź zawierać z nimi sojusze, walczyć na supermoce z Szatanem i piekielnym tałatajstwem oraz eliminować przeciwników przy pomocy wymyślnych karabinów, pistoletów i nie tylko.


Indiana Jones i Wielki Krąg [PC, XSX]

Gatunek: gra akcji, przygodówka

Data premiery: 6 grudnia

Przygodowa gra akcji FPP, która pozwala wcielić się w Indianę Jonesa, to coś, na co wielu graczy czekało. Dzięki tej produkcji poznacie nieznaną dotąd historię z życia tego słynnego poszukiwacza przygód. Jej akcja rozgrywa się w roku 1937, między wydarzeniami z Poszukiwaczy zaginionej Arki i Ostatniej krucjaty, a dotyczy ona tytułowego Wielkiego Kręgu, z którym związana jest starożytna, potężna moc. Jako Indiana Jones spróbujemy odnaleźć go przed nazistami, którzy rzecz jasna zamierzają wykorzystać go do swoich niecnych celów. Po drodze odwiedzimy takie miejsca jak Watykan, Egipt i Tajlandię, rozwiązując przy tym wiele zagadek i stawiając czoła wielu wrogom.


Marvel Rivals [PC, PS5, XSX]

Gatunek: gra akcji, TPP

Data premiery: 6 grudnia

Marvel Rivals to propozycja dla tych miłośników uniwersum Marvela, do których przemawiają produkcje typu hero shoter. W tej grze wcielicie się w mniej lub bardziej znanych bohaterów i złoczyńców z marvelowskich komiksów i w kilkuosobowych drużynach, na specjalnych mapach, porywalizujecie o dominację nad celami i nie tylko. Każda z postaci w Marvel Rivals dysponuje rzecz jasna unikatowym zestawem umiejętności i korzysta z innego uzbrojenia. Ale o jakich postaciach mowa? Takich jak Hulk, Iron Man, Kapitan Ameryka, Moon Knight, Venom, Storm, Hela, Thor czy Spider-Man. Co ważne, gra Marvel Rivals oferowana będzie w darmowym modelu z mikropłatnościami (free-to-play).


Path of Exile 2 [PC, PS5, XSX]

Gatunek: hack’n’slash

Data premiery: 6 grudnia (wczesny dostęp)

Path of Exile 2 to oczywiście wyczekiwana kontynuacja gry hack’n’slash studia Grinding Gear Games. Otrzymamy w niej generowany losowo świat, nową kampanię, a także szereg nowości związanych z rozgrywką. Jej akcja będzie rozgrywać się na mrocznym kontynencie Wraeclast, który skrywa liczne sekrety. Jej fabuła będzie się zaś obracać wokół tak zwanego Zepsucia trawiącego wszelkie życie. Myślano, że to dawno temu zostało zniszczone, ale w ostatnim czasie zaczęło znów budzić się do życia, przez co rzuciło na ludzi blady strach. Podczas rozgrywki zmierzymy się z nim, wcielając się w jedną z aż 12 dostępnych klas postaci – marudera, wojownika, strażnika, łowczyni, wiedźmę, czarodziejkę, duelistę, najemnika, cień, mnicha, templariusza lub druida.


Swordhaven: Iron Conspiracy [PC]

Gatunek: RPG

Data premiery: 11 grudnia (wczesny dostęp)

Swordhaven: Iron Conspiracy to gra RPG, która czerpie inspirację z legend gatunku, takich jak Baldur’s Gate czy Icewind Dale. Stworzona przez niezależne studio Atom Team, znane z Atom RPG, przenosi graczy do świata fantasy pełnego tajemnic, intryg i epickich przygód. Akcja gry toczy się w Nova Drakonii – nowo odkrytej krainie, w której magia i mrok splatają się w niebezpiecznym tańcu. Jako główny bohater, poszukiwacz przygód, trafimy w sam środek spisku, a w nasze ręce trafi tajemniczy artefakt. Od tej chwili losy krainy będą leżeć w naszych rękach, a nasze decyzje i czyny zadecydują o przyszłości Nova Drakonii. Gra zaoferuje bogaty świat przedstawiony w rzucie izometrycznym, który pozwoli nam eksplorować malownicze wioski, niebezpieczne podziemia oraz tajemnicze ruiny, jednocześnie prowadząc dialogi, wykonując zadania i rekrutując towarzyszy. Elastyczny system bezklasowy pozwoli nam zaś na pełną swobodę w rozwoju postaci, umożliwiając dostosowanie stylu gry do indywidualnych preferencji. Walka w grze będzie toczyć się na dwa sposoby – w trybie turowym lub w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą, zależnie od naszych preferencji.


Pantheon: Rise of the Fallen [PC]

Gatunek: MMORPG

Data premiery: 13 grudnia (wczesny dostęp)

Pantheon: Rise of the Fallen to ambitna gra MMORPG, która celuje w odświeżenie klasycznych wzorców gatunku. Stworzona przez Visionary Realms, pod przewodnictwem legendarnego Brada McQuaida, odpowiedzialnego za takie tytuły jak EverQuest i Vanguard: Saga of Heroes, gra przyciąga uwagę nie tylko bogatym światem, ale też wymagającą rozgrywką nastawioną na współpracę. Akcja toczy się w Terminusie – świecie fantasy, będącym mozaiką fragmentów innych rzeczywistości, które przetrwały niszczycielskie kataklizmy. Krajobraz tej krainy na nowo ukształtowały deszcze magicznych meteorytów, zmieniając balans sił i wprowadzając nowe wyzwania. My, gracze, stworzoną przez nas postacią będziemy eksplorować tę tajemniczą krainę, odkrywając jej historię i tajemnice, które twórcy ukryli w detalach fabularnych. Rozgrywka będzie nawiązywać do klasyki MMORPG, oferując ogromny świat, wysoki poziom trudności i konieczność współpracy.


Alien: Rogue Incursion [PC, PS5]

Gatunek: survival horror, VR

Data premiery: 19 grudnia

Alien: Rogue Incursion to survival horror osadzony w świecie kultowego Obcego, zaprojektowany z myślą o wirtualnej rzeczywistości. Za grę odpowiada studio Survios, znane z tytułów takich jak Creed: Rise to Glory czy The Walking Dead Onslaught. Produkcja ta przeniesie nas w mroczne i klaustrofobiczne realia, gdzie przetrwanie będzie wymagało zarówno sprytu, jak i stalowych nerwów. Akcja gry osadzona jest między wydarzeniami z filmów Obcy: Ósmy pasażer Nostromo i Obcy: Decydujące starcie. Wcielimy się w niej w postać, która trafia do ponurego ośrodka badawczego na planecie Purdan – miejsca, gdzie ksenomorfy przejęły kontrolę, czyniąc z niego śmiertelną pułapkę. Gdy tajemnicza fabuła zacznie odsłaniać kolejne sekrety ośrodka, naszym jedynym celem stanie się przetrwanie. Alien: Rogue Incursion ma wykorzystywać perspektywę FPP, umożliwiając nam eksplorację ciemnych korytarzy i wypełnianie zadań popychających historię do przodu. Ksenomorfy, napędzane zaawansowaną sztuczną inteligencją, mają być zaś nieprzewidywalne i niezwykle groźne.

Path of Exile 2 – co warto wiedzieć o wersji Early Access

Path of Exile 2 – co warto wiedzieć o wersji Early Access

 

Wyczekiwany sequel jednego z najbardziej cenionych tytułów Free to Play debiutuje w wersji Early Access. Jaką oferuje zawartość? Wszystko wyjaśniamy poniżej.

Warto zacząć od informacji dotyczącej tego, ile czasu gra spędzi na Steamie w dziale Wczesnego Dostępu po premierze 6 grudnia. Twórcy chcą, by okres ten nie trwał więcej niż rok – ale dopuszczają też możliwość wydania wersji 1.0 nawet w czerwcu 2025 roku, o ile wszystko będzie szło po ich myśli w kwestiach eliminowania błędów, balansu i prac nad zawartością.

Teraz skupmy się na bardziej szczegółowych kwestiach.

Cena i Free to Play

Path of Exile jest kojarzone z modelem F2P, jednak trzeba podkreślić, że dostęp do wczesnej wersji sequela jest obecnie płatny – musimy zapłacić 124 zł. W tej cenie otrzymujemy również 300 punktów na zakupy w grze (przedmioty kosmetyczne lub zakładki do skrytki na przedmioty).

Gra będzie jednak darmowa, gdy Grinding Gear Games opublikuje wersję 1.0, tym samym kończąc okres wczesnego dostępu. System mikrotransakcji będzie działać identycznie, jak w oryginale.

Path of Exile 2 nie będzie oferować żadnych usług czy przedmiotów, które pozwolą uczynić naszą postać silniejszą czy bardziej efektywną w bitwach z hordami wrogów. Nie bez powodu pierwsze PoE uznawane jest za przykład jednego z najlepszych modeli Free to Play w historii.

Zawartość wczesnej wersji

Co znajdziemy we wczesnej wersji? Nie jest to kompletna gra, ale jej zawartość i tak imponuje. Twórcy przygotowali trzy z sześciu aktów kampanii, a ich ukończenie ma zająć początkującym graczom ponad 30 godzin. Spotkamy setki wrogów i ponad 50 zupełnie innych bossów (a w pełnej wersji dwa razy więcej).

Po ukończeniu trzech aktów trzeba przejść je ponownie na wyższym poziomie trudności. W ten sposób deweloperzy chcą dać graczom szansę na rozwój postaci, by była gotowa do rozgrywki w tzw. endgamie.

Wspomniany endgame zaoferuje nieskończoną mapę świata, na której znajdziemy kolejne mapy, a na nich różne mechanizmy rozgrywki pozwalające wybierać swoje ulubione sposoby na walkę z potworami i zdobywanie lootu. Endgame to oczywiście większe wyzwanie, trudniejsi wrogowie i najpotężniejsi bossowie.

Early Access zawiera w momencie premiery sześć z dwunastu planowanych klas postaci. Są to: wojownik, mnich, czarodziejka, wiedźma, najemnik i łuczniczka. Każda z tych klas otrzyma początkowo dwie specjalizacje do wyboru – a w przyszłości jeszcze po jednej.

Crossplay i kooperacja

Path of Exile 2 pozwoli na rozgrywkę międzyplatformową. W kooperacji zagrają ze sobą użytkownicy PC i konsol. Możliwe jest też przenoszenie swoich postępów na inną platformę.

Warto zaznaczyć, że nawet na komputerach gra pozwoli na zabawę przy jednym ekranie – maksymalnie dla dwóch osób (w przypadku co-opa online to nawet do sześciu użytkowników). To mile widziane rozwiązanie, spotykane coraz rzadziej we współczesnych produkcjach.

Trzeba jednak podkreślić, że grając na jednym urządzeniu, gość nie będzie mógł grać na własnym koncie – a na koncie właściciela danego PC czy konta Steam. Możliwość grania na swoich kontach zostanie wprowadzona w przyszłości, bliżej premiery wersji 1.0.

Najważniejsze nowości i różnice

Na koniec warto jeszcze przypomnieć, czym Path of Exile 2 różni się od pierwszej części. W końcu nie bez powodu twórcy zdecydowali, że będzie to sequel, a nie aktualizacja do oryginału – a dwie gry mają być stale rozwijane.

Przede wszystkim, PoE 2 jest nieco bardziej metodyczne. Nadal możliwe będzie stworzenie bardzo szybkiej postaci, jednak ogólne tempo rozgrywki jest trochę wolniejsze. Wprowadzenie uniku niczym z gier soulslike ma sprawić, że dynamika starć będzie przyjemna.

Umiejętności bohaterów nadal są prezentowane pod postacią klejnotów (gemów). Tym razem jednak nie umieszczamy ich w kolorowych otworach w przedmiotach, a po prostu instalujemy w odpowiednich oknach specjalnego menu. Ta zmiana powoduje, że nie natkniemy się na częsty problem z pierwszego Path of Exile, gdy znajdowaliśmy ciekawą broń czy zbroję, ale nie mogliśmy jej od razu używać, bo nie pasowały do nich nasze gemy z umiejętnościami.

Warto też dodać, że istotną nowością z perspektywy rozwoju postaci jest też ograniczenie umiejętności wspierających. W pierwszej części mogliśmy używać tzw. support gemów – wzmacniających główne skille – przy kilku różnych zdolnościach. W PoE 2 każdego klejnotu wspierającego (na przykład zmieniającego pocisk w trzy mniejsze pociski, czy dodającego obrażenia od ognia) można użyć tylko przy jednej umiejętności.

To wszystkie najważniejsze informacje o Path of Exile 2. Do głębszego poznania gry zachęcamy przetestować ją osobiście. Odkrywanie różnych systemów, zmian i mechanik na własną rękę potrafi być naprawdę satysfakcjonujące.

Gry akcji mogą być zaskakująco relaksujące. Oto 5 przykładów

Gry akcji mogą być zaskakująco relaksujące. Oto 5 przykładów

Gry akcji mogą kojarzyć się Wam z intensywną rozgrywką, wybuchami i dynamicznymi scenami walki. To powiedziawszy, spora część takich gier jest wstanie zaoferować znacznie, znacznie więcej – ciekawą fabułę, piękną oprawę graficzną, a także świetny klimat. Ba, niektóre gry akcji, mimo swojej natury, potrafią niesamowicie relaksować, zapewniając dokładnie to, czego na co dzień potrzebujemy. Oto kilka takich produkcji.

Spis treści

Death Stranding

To dzieło Hideo Kojimy wymyka się tradycyjnym definicjom gatunkowym, ale z pewnością można powiedzieć, że Death Stranding to gra akcji. Choć jest pełna napięcia, a momentami napakowana intensywnymi wydarzeniami, pozwala graczom spędzić godziny na samotnych wędrówkach po postapokaliptycznym świecie. Dzięki przenoszeniu paczek przez malownicze, opustoszałe tereny, często w towarzystwie muzyki Low Roar, można po prostu zapomnieć o codziennych zmartwieniach. Planowanie tras i unikanie przeszkód takich jak rwące rzeki i strome zbocza daje poczucie satysfakcji, a jednocześnie uspokaja.


Wiedźmin 3: Dziki Gon

Choć Wiedźmin 3: Dziki Gon pozwala stawić czoła wielu monstrom, także w ludzkiej postaci, a ponadto jest pełen zwrotów akcji, wiele momentów jest niemal jak medytacja. Eksploracja malowniczych lasów, spokojne przejażdżki na Płotce przez pola, łąki i wzgórza, a także spacery po takich miastach jak Novigrad czy Beauclair to prawdziwa przyjemność. Podobnie jest w przypadku słuchania świetnie napisanych dialogów, które towarzyszą nam przy każdej misji, także tej pobocznej. Wszystko to idealnie dopełnia doskonała, nastrojowa muzyka.


Hogwarts Legacy

W świecie Harry’ego Pottera akcja i magia idą w parze, ale „Hogwarts Legacy” pokazuje, że magia może być także uspokajająca. Wędrowanie po słynnym Hogwarcie, rozwiązywanie zagadek, odkrywanie tajemnych komnat, a nawet eksploracja mrocznego, Zakazanego Lasu pozwalają zapomnieć o prawdziwym świecie na długie godziny. Ponadto charakteru grze dodają możliwość latania na miotle i podziwiania pięknych krajobrazów, a także hodowania magicznych stworzeń w zaciszu Vivarium. Wiecie co, aż mam ochotę ponownie w tę grę zagrać.


Fable

Seria Fable zawsze wyróżniała się ciepłym, baśniowym klimatem, który równoważył elementy akcji, ale jej pierwsza odsłona w tej kwestii zdecydowanie przoduje. Spokojne eksplorowanie idyllicznych miasteczek i lasów Albionu, wykonywanie zadań dla mieszkańców czy po prostu interakcja z otaczającym światem przynoszą prawdziwe wytchnienie. Humorystyczne dialogi i urokliwa stylistyka gry sprawiają zaś, że nawet dynamiczne starcia nie są aż tak stresujące, jak w wielu innych produkcjach.


The Legend of Zelda: Breath of the Wild

The Legend of Zelda: Breath of the Wild to gra akcji, która stawia mocno na eksplorację, a przy tym wynosi ją na nowy poziom. Nie uraczy Was w niej bowiem minimapa. Nikt nie będzie Was tu ciągną za rączkę. Zamiast tego możecie po prostu zanurzyć się w ogromnym otwartym świecie i po prostu podążać od punktu do punktu, wypatrując kolejnych ciekawych obiektów na horyzoncie. Czy jest coś lepszego, niż wspinanie się na szczyty, gotowanie potraw nad ogniskiem i badanie starożytnych ruin w Hyrule? Nie wiem. Niekoniecznie.

5 kultowych gier RTS, które bawią nawet dziś

5 kultowych gier RTS, które bawią nawet dziś

Gatunek strategii czasu rzeczywistego nie zginął, choć w dzisiejszych czasach stał się niszowy. Nowe gry RTS nie odnoszą wielkich sukcesów, ale starsze wciąż potrafią sprawiać ogromną frajdę.

Nie wszystkie klasyczne strategie są przyjemne w odbiorze, bo niektóre po prostu źle się zestarzały. Są jednak takie, które doczekały się lekkich odświeżeń, a dzięki temu potrafią dostarczyć fantastycznych wrażeń z rozgrywki.

Spis treści

Age of Empires 2

Jeśli chcecie zagrać w strategię, która mimo upływu lat wciąż przyciąga wielu graczy aktywnych w trybie multiplayer, chyba nie będzie lepszego wyboru niż edycja Definitive klasycznego Age of Empires 2.

Mnogość i różnorodność frakcji to gwarancja dobrej zabawy w testowaniu różnych taktyk w sieciowych potyczkach, które potrafią być szalenie wymagające. Co najważniejsze, rozgrywka cały czas niezwykle bawi i wciąga.

Gra oferuje też dużo zawartości single-player, łącznie z wieloma kampaniami historycznymi, dzięki którym można spędzić przy AoE2 nawet ponad sto godzin bez dotykania trybu wieloosobowego.

Starcraft 2

Kultowa produkcja od studia Blizzard nie cieszy się już taką popularnością, jeśli chodzi o rozgrywki online, lecz nie ma to większego znaczenia – trylogia Starcrafta 2 wciąż oferuje jedna z najlepszych kampanii fabularnych w strategiach.

Szczególnie pierwsza odsłona, Wings of Liberty, oferuje niezwykle angażującą historię Jima Raynora, który poluje na starożytne artefakty, by ocalić ukochaną Kerrigan od zergowego spaczenia, przy okazji zapobiegając wielkiej katastrofie.

Gameplay do dziś bawi, nawet w potyczkach z komputerowym przeciwnikiem. Trzy różnorodne frakcje oferują zupełnie odmienne style rozgrywki i możliwości, a odkrywanie wszystkiego i poznawanie tajników każdej dostępnej rasy sprawia mnóstwo frajdy.

Stronghold: Definitive Edition

Seria Twierdza to z pewnością jeden z najbardziej kultowych cyklów gier strategicznych. Szczególną popularnością oryginalne odsłony cieszyły się też w Polsce, a na Steamie dostępne są już od jakiegoś czasu nieco odświeżone edycje tych klasyków.

Twierdza wciąż niezwykle bawi, ponieważ oferuje rodzaj rozgrywki, którego na próżno szukać w innych strategiach czasu rzeczywistego. Ogromny nacisk jest tutaj położony bowiem na budowanie umocnień i fortyfikacji.

Pierwsza część Stronghold oferuje obszerną kampanię, która pozwoli cieszyć się grą przez wiele godzin. Warto też spróbować swoich sił w trybie multiplayer.

Warcraft 3

Nawet oryginalna wersja Warcrafta 3 wciąż jest dziś grywalna i przyjemna w odbiorze. Odświeżona edycja Reforged doczekała się natomiast niedawno aktualizacji, która poprawiła sporo premierowych niedociągnięć.

Ten hit od studia Blizzard to jedna z najbardziej wyjątkowych gier RTS w historii. Twórcy fenomenalnie połączyli założenia typowych strategii z elementami RPG – wprowadzeniem potężnych bohaterów i angażującej fabuły zaprezentowanej w świetnym stylu.

Nawet jeśli nie interesują was potyczki online, w których setki tysięcy graczy spędziły mnóstwo czasu, to sama kampania jest fantastyczną przygodą, która wciąga i potrafi wywołać mnóstwo emocji, także wzruszeń.

Command & Conquer: Red Alert 2

Mimo że tytuł ten liczy już sobie 24 lata, do dziś pozwala miło spędzić czas w rozbudowanej kampanii fabularnej – z jedną z najciekawiej zrealizowanych narracji w historii gatunku gier strategicznych. Wszystko dzięki wyjątkowym przerywnikom filmowym.

Dużą rolę odgrywa też specyficzny, lekko humorystyczny klimat opowieści o fikcyjnym konflikcie sił Aliantów i Sowietów. Setting z początku może wydawać się w miarę realistyczny, ale szybko orientujemy się, że sporo tu elementów science-fiction.

Wojska sowieckie, przykładowo, korzystają z technologii elektrycznych transformatorów Tesli. Alianci także dysponują eksperymentalnymi jednostkami – choćby czołgami, które strzelają potężnym laserem. Wszystko to składa się na doprawdy wyjątkowe doświadczenie.

Jeśli chcecie zagrać w strategię, która mimo upływu lat wciąż przyciąga wielu graczy aktywn

Recenzja Stalker 2. Dobrze wrócić do Zony

Recenzja Stalker 2. Dobrze wrócić do Zony

Stalker 2 nie jest sequelem rewolucyjnym. Pod żadnym względem nawet szczególnie nie zachwyca, ale pozwala po prostu dobrze się bawić i oferuje niepowtarzalny styl rozgrywki.

Deweloperzy z GSC Game World postanowili wziąć wszystko, co czyniło oryginalną trylogię wyjątkową i opakować te elementy w lepszą oprawę graficzną, przy okazji wprowadzając też szereg usprawnień, które sprawiają, że w Stalkera 2 gra się trochę wygodniej. W gruncie rzeczy jednak, to po prostu stary, dobry Stalker, którego znamy i kochamy.

Na wstępie trzeba jednak powiedzieć wprost: to gra, którą naprawdę warto będzie polecać dopiero za jakiś czas, gdy zostanie odpowiednio załatana. Optymalizacja pozostawia wiele do życzenia, nawet na konfiguracji przekraczającej wymagania zalecane, a podczas ponad 40 godzin zabawy natkniecie się na – zależnie od szczęścia – mniej lub więcej bugów, ale na pewno ich nie unikniecie.

Skoro ostrzeżenie przed stanem technicznym mamy już za sobą, przejdźmy do konkretów. Akcja Stalkera 2 rozgrywa się ponownie w Zonie – czyli terenach wokół Czarnobyla po katastrofie elektrowni jądrowej. Historia rozpoczyna się dwie dekady po wydarzeniach z oryginalnej trylogii. Niejaki Skif chce zbadać artefakt, który zniszczył jego dom. Wyrusza do Zony ze specjalnym skanerem, jednak zostaje zaatakowany – bohater postanawia odnaleźć sprawców.

Fabuła zgrabnie prowadzi nas do kolejnych obszarów sporego świata, choć sama w sobie nie jest wyjątkowo porywająca. Większemu zaangażowaniu w historię przeszkadza trochę fakt, że – przez naturę samej gry – często docieramy do ważniejszych momentów po dużych odstępach czasu, co trochę zaburza tempo opowieści. Jest ona jednak ostatecznie całkiem porządna, pozwala też dokonać interesujących wyborów.

Podstawą rozgrywki jest eksploracja Zony. Teoretycznie jest to opcjonalne, podobnie jak zadania poboczne, jednak w praktyce nawet na najłatwiejszym poziomie trudności musimy zwiedzać świat, szukać zasobów i przedmiotów do sprzedania, a także nowych broni, by poradzić sobie w tym niebezpiecznym miejscu.

Zagrożenie stanowią dla nas bandyci czy nieprzyjaźnie nastawieni żołnierze różnych frakcji, a także mutanty. Walka z ludźmi stanowi często przyjemne wyzwanie, a sam model strzelania jest satysfakcjonujący, zbliżony do realistycznego. Mutanty z kolei potrafią czasem przestraszyć, ale wydaje się, że deweloperzy nieco przesadzili z punktami życia potworów – czasem mamy wrażenie, że trzeba zużyć na takie stwory trochę zbyt dużo pocisków.

W trakcie przygody znajdziemy – w skrytkach, kryjówkach lub przy ciałach pokonanych wrogów – sporo różnych rodzajów broni. Karabiny, PM-y, strzelby, do wyboru, do koloru. Broń oraz pancerz można dodatkowo ulepszać. To właśnie w ten sposób stajemy się silniejsi, bo w grze nie ma żadnego innego systemu rozwoju postaci czy punktów doświadczenia. Odświeżające podejście zgodne z duchem starych Stalkerów.

Inne niebezpieczeństwa w Zonie to anomalie. Czasem to unoszące się w powietrzu przeźroczyste kule, które wessą nas i zadadzą potężne obrażenia, jeśli się zbliżymy. Czasem to buchające z ziemi strumienie ognia, albo dziwne zjawiska zwane Poltergeistami, które ciskają w nas różnymi przedmiotami.


Niektóre skupiska anomalii pozwalają zdobyć artefakty. Te cenne, tajemnicze obiekty mogą wzmocnić bohatera, poprawiając jego statystyki, a często też jednocześnie lekko mu szkodząc – można jednak zakładać je tymczasowo, choćby po to, by na chwilę poprawić sobie konkretny atrybut.

Powracają też drobne elementy survivalowe. Nie będziemy tu oczywiście budować chatek z drewna i wykopywać minerałów, ale musimy regularnie dbać o to, by bohater coś zjadł, nawodnił się i wyspał. Zależnie od wybranego poziomu trudności, należy przejmować się tym częściej lub rzadziej.

Zona w nowej odsłonie wygląda świetnie. Miło jest ponownie zwiedzać tę lokację, odpowiednio odmienioną i upiększoną. Świat żyje tak, jak w starszych odsłonach – system A-Life 2.0 sprawia, że różne postacie funkcjonują tu niezależnie od nas. Spotykamy patrole, jesteśmy świadkami starć wrogich grup i tak dalej.

Koniec końców, Stalker 2 angażuje przede wszystkim niepowtarzalnym charakterem, klimatem i stylem rozgrywki. Szkoda tylko, że boryka się z problemami natury technicznej. Czekamy na łatki, no i na fanowskie mody, których z pewnością nie zabraknie.

Indiana Jones i Wielki Krąg – wszystko co musicie wiedzieć o grze

Indiana Jones i Wielki Krąg – wszystko co musicie wiedzieć o grze

Trzeba przyznać, że dotychczas na rynku nie zadebiutowało zbyt wielu gier poświęconych postaci Indiany Jonesa. Już wkrótce swojej premiery doczeka się jednak nowa produkcja, w której wcielimy się w tego kultowego bohatera. Mowa rzecz jasna o grze Indiana Jones i Wielki Krąg. Oto wszystko, co musicie o niej wiedzieć.

Spis treści

Kto stoi za tą produkcją?

Indiana Jones and the Great Circle to gra opracowana przez studio Machine Games, znane z takich tytułów jak Wolfenstein: New Order czy Wolfenstein II: The New Colossus. Jej wydawcą jest natomiast Bethesda Softworks.

Za reżyserię odpowiada tu Jerk Gustafsson, oryginalne motywy muzyczne i reinterpretacje utworów Johna Williamsa stworzył kompozytor Gordy Haab, a producentem wykonawczym gry jest Todd Howard. Howard przygotował również zarys fabuły produkcji.

Swojego głosu głównemu bohaterowi gry udziela Troy Baker. Model głównego bohatera bazuje natomiast na wizerunku Harrisona Forda, który dotychczas wcielał się w Indianę Jonesa w filmach.

Fabuła i miejsce akcji

W grze Indiana Jones i Wielki Krąg nie przeżyjemy historii z żadnego filmu z serii, a poznamy oryginalną opowieść inspirowaną tymi filmami. Akcja gry rozgrywa się w 1937 roku, czyli między wydarzeniami z pierwszego filmu „Poszukiwacze Zaginionej Arki” (1936) a trzeciego – „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata” (1938). Jak w filmach, fabuła osadzona jest w czasach przed wybuchem II wojny światowej, a antagonistami ponownie są siły Osi, takie jak nazistowskie Niemcy, faszystowskie Włochy i Cesarstwo Japonii. Gracze zmierzą się m.in. z Czarno Koszulowymi – członkami Narodowej Partii Faszystowskiej we Włoszech.

Fabuła gry rozpoczyna się, gdy Indiana Jones opuszcza swoją narzeczoną, Marion Ravenwood. Niedługo później z Marshall College zostaje skradziony cenny artefakt. Sprawcą jest tajemniczy mężczyzna znany jako Locus (w tej roli Tony Todd). Ślady prowadzą Jonesa do Watykanu, gdzie odkrywa, że przez wieki w miejscach o duchowym znaczeniu budowano konstrukcje, które razem tworzą idealnie ułożony okrąg na globie. W grze odwiedzimy jednak nie tylko Rzym, ale również świątynie Sukhothai w Tajlandii, piramidy w Egipcie, Szanghaj w Chinach oraz oraz śnieżne szczyty Himalajów.

Podczas swojej misji Jones współpracuje z Giną Lombardi, dziennikarką śledczą, która ma własne powody, by włączyć się w sprawę. Jednak na ich drodze staje główny antagonista – Emmerich Voss, mistrz manipulacji psychologicznej, wykorzystujący umiejętności perswazji przeciwko swoim przeciwnikom.

Gameplay

Indiana Jones i Wielki Krąg to singleplayerowa gra przygodowa. Rozgrywkę w niej będziemy oglądać głównie z perspektywy pierwszej osoby. Kamera będzie przełączać się na tryb trzecioosobowy tylko w wybranych momentach, na przykład w trakcie wspinaczki.

Gra będzie oferować zarówno możliwości skradania się, jak i wdawania się w otwarte konflikty, walcząc pięściami lub strzelając z broni palnej. Nie zabraknie też unikania pułapek, omijania przeszkód terenowych, skakania nad przepaściami i rozwiązywania zagadek środowiskowych. Nieocenionym narzędziem podczas eksploracji będzie rzecz jasna słynni bicz.

Kwestie techniczne i oprawa graficzna

Indiana Jones i Wielki Krąg bazuje na silniku id Tech, stworzonym przez id Software. Gra stawia na realistyczną oprawę graficzną i wykorzystuje technologie firmy NVIDIA, takie jak ray tracing i DLSS.

Choć w Indiana Jones i Wielki Krąg będziemy mogli przejść wiele oskryptowanych, liniowych sekwencji, gra da nam okazje do eksploracji licznych otwartych przestrzeni. Niemniej, tej produkcji nie można zaliczyć do grona sandboksów.

Wymagania sprzętowe

Tak, wiemy już, jaki wydajne urządzenie będą w stanie obsłużyć grę Indiana Jones i Wielki Krąg. Ujawniono jednak tylko jej minimalne wymagania sprzętowe, a prezentują się one następująco:

 Konfiguracja minimalna
System operacyjny:Windows 10 64-bit
Procesor:Intel Core i7 @ 3.3GHz lub lepszy, AMD Ryzen 5 @ 3.1Ghz lub lepszy
Pamięć:16 GB RAM
Karta graficzna:NVIDIA GeForce RTX 2060 SUPER 8 GB lub lepsza, AMD Radeon RX 6600 8 GB lub lepsza
Dysk:SSD

Jak widać, powyższe wymagania są dość wysokie. To sugeruje, że gra będzie wyciskać siódme poty nawet z mocnych konfiguracji. Mamy nadzieję, że będzie odpowiednio zoptymalizowana./

Data premiery i dostępność

Indiana Jones i Wielki Krąg zadebiutuje już 9 grudnia 2024 roku i pojawi się wówczas na dwóch platformach – komputerach osobistych oraz konsolach Xbox Series X. Wiosną 2025 roku ma trafić również na konsole PlayStation 5, ale dokładnej daty premiery gry na tej platformie póki co nie ujawniono.

Gdzie będzie można kupić wydanie pecetowe gry? Tak w zasadzie przedsprzedaż Indiana Jones i Wielki Krąg już trwa i można skorzystać z niej na platformie Steam. Gra jest tam dostępna w edycji standardowej, wycenionej na 299 złotych, a także Premium, kosztującej 429 złotych. Edycja Premium oferuje kilka kosmetycznych dodatków, dodatek fabularny Zakon Olbrzymów, Cyfrowy album graficzny, a także wcześniejszy dostęp go gry od 6 grudnia.

Co ważne, gra Indiana Jones i Wielki Krąg będzie też dostępna w ramach subskrypcji Xbox Game Pass, i to już od dnia premiery.

Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na premierę produkcji. Dajcie znać w komentarzach, czy zamierzacie kupić i przejść grę Indiana Jones i Wielki Krąg.

Najlepsze gry z uniwersum Star Wars

Najlepsze gry z uniwersum Star Wars

Nie ma na świecie osoby, która nie słyszała o Gwiezdnych Wojnach. Najbardziej popularne są oczywiście filmy, ale jest też parę gier spod szyldu Star Wars, które są po prostu doskonałe.

Spis treści

Są też rzecz jasna te nieco gorsze produkcje, ale w tym artykule chcieliśmy przypomnieć pięć najlepszych. To tytuły zarówno w miarę nowe, jak i te starsze, które mimo wielu lat na karku, potrafią naprawdę zachwycić pod pewnymi względami.

Knights of the Old Republic 2

Zaczynamy ryzykownie. Produkcja studia Obsidian jest bowiem niedopracowana technicznie – i ogrywanie jej na PC wiąże się z koniecznością instalowania fanowskiego patcha. To jednak mała cena za wielką nagrodę, jaką jest fenomenalna fabuła.

Jako Wygnaniec z Zakonu Jedi doświadczamy czegoś, czego praktycznie nie widujemy w innych dziełach popkultury związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Z okropnym pokłosiem wojny, a także z naprawdę ciekawym sposobem spojrzenia na ideał Rycerzy Jedi.

Przygoda oferuje wyjątkową, ponurą atmosferę, będąc przeciwieństwem podniosłej i heroicznej otoczki pierwszej odsłony cyklu wyprodukowanej przez studio BioWare.

Star Wars Jedi: Ocalały

Teraz coś nowszego i – co ważne – dopracowanego. W momencie premiery Jedi: Ocalały borykał się z problemami technicznymi, lecz obecnie jest już usprawniony w zasadzie na wszystkich platformach.

Produkcja studia Respawn zasługuje na uznanie pod każdym względem. Historia wciąga, system walki angażuje i przez całą świetnie ewoluuje, a projekt lokacji to majstersztyk. Metroidvaniowy charakter gry czyni eksplorację niezwykle przyjemną.

Do tego otrzymujemy galerię barwnych, nieźle napisanych i zagranych bohaterów, z którymi łatwo się zżyć.

Jedi Knight: Jedi Outcast

Seria Jedi Knight obfituje w dobre gry, a praktycznie żadna część cyklu nie jest zła. Najciekawszą wydaje się jednak właśnie Jedi Outcast, czyli wyjątkowo interesujące fabularnie przygody Kyle’a Katarana.

Grę rozpoczynamy jako najemnik pracujący dla Nowej Republiki. Kyle świadomie odciął się od mocy w obawie przed wpływem jej ciemnej strony. Szybko jednak będzie musiał wrócić na ścieżkę Jedi, gdy zda sobie sprawę, że jest bezsilny wobec nowego zagrożenia.

Jedi Outcast wyróżnia fantastyczny model walki mieczem świetlnym, który… faktycznie sprawia wrażenie miecza świetlnego, a nie – jak w przypadku wielu gier – po prostu zwykłej broni do walki wręcz. Swego czasu gra oferowała też dopracowana i angażujące mody w trybie multiplayer.

Star Wars: Battlefront 2 (2005)

Pierwszy Battlefront był wyjątkowy i niezwykle wciągający, a sequel tylko usprawnił wszystkie elementy pierwowzoru. Walki z udziałem piechoty, pojazdów, bitwy na orbitach planet – całość doświadczenia twórcy zaplanowali i zrealizowali niemal perfekcyjnie.

Trzeba tylko zaznaczyć, że należy unikać remastera, czyli wersji zawartej w Battlefront Classic Collection – od premiery w marcu 2024 roku, nie została jeszcze poprawiona i boryka się z problemami technicznymi.

Oryginał natomiast wymaga instalacji modów, by bawić się w trybie sieciowym. Nie jest to na szczęście skomplikowany proces i każdy powinien sobie z tym poradzić.

Star Wars: Republic Commando

To jedna z najbardziej interesujących gier single-player spod szyldu Star Wars. Nie wcielamy się tu bowiem w Jedi, nie używamy miecza świetlnego – jesteśmy po prostu republikańskim komandosem.

Gra nie zachwyca już dziś oprawą graficzną, ale wciąż oferuje świetny klimat i wciągającą historię oddziału klonów wykonujących niebezpieczne misje na tyłach wroga.

Twórcy wprowadzili tu także innowacyjny, jak na swoje czasy, system zarządzania członkami drużyny. Możemy poczuć się jak prawdziwy dowódca. Warto też dodać, że na PC łatwo poprawić rozdzielczość za pomocą modów.

Najlepsze gry z uniwersum Star Wars

Nie ma na świecie osoby, która nie słyszała o Gwiezdnych Wojnach. Najbardziej popularne są oczywiście filmy, ale jest też parę gier spod szyldu Star Wars, które są po prostu doskonałe.

Są też rzecz jasna te nieco gorsze produkcje, ale w tym artykule chcieliśmy przypomnieć pięć najlepszych. To tytuły zarówno w miarę nowe, jak i te starsze, które mimo wielu lat na karku, potrafią naprawdę zachwycić pod pewnymi względami.

Knights of the Old Republic 2

Zaczynamy ryzykownie. Produkcja studia Obsidian jest bowiem niedopracowana technicznie – i ogrywanie jej na PC wiąże się z koniecznością instalowania fanowskiego patcha. To jednak mała cena za wielką nagrodę, jaką jest fenomenalna fabuła.

Jako Wygnaniec z Zakonu Jedi doświadczamy czegoś, czego praktycznie nie widujemy w innych dziełach popkultury związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Z okropnym pokłosiem wojny, a także z naprawdę ciekawym sposobem spojrzenia na ideał Rycerzy Jedi.

Przygoda oferuje wyjątkową, ponurą atmosferę, będąc przeciwieństwem podniosłej i heroicznej otoczki pierwszej odsłony cyklu wyprodukowanej przez studio BioWare.

Star Wars Jedi: Ocalały

Teraz coś nowszego i – co ważne – dopracowanego. W momencie premiery Jedi: Ocalały borykał się z problemami technicznymi, lecz obecnie jest już usprawniony w zasadzie na wszystkich platformach.

Produkcja studia Respawn zasługuje na uznanie pod każdym względem. Historia wciąga, system walki angażuje i przez całą świetnie ewoluuje, a projekt lokacji to majstersztyk. Metroidvaniowy charakter gry czyni eksplorację niezwykle przyjemną.

Do tego otrzymujemy galerię barwnych, nieźle napisanych i zagranych bohaterów, z którymi łatwo się zżyć.

Jedi Knight: Jedi Outcast

Seria Jedi Knight obfituje w dobre gry, a praktycznie żadna część cyklu nie jest zła. Najciekawszą wydaje się jednak właśnie Jedi Outcast, czyli wyjątkowo interesujące fabularnie przygody Kyle’a Katarana.

Grę rozpoczynamy jako najemnik pracujący dla Nowej Republiki. Kyle świadomie odciął się od mocy w obawie przed wpływem jej ciemnej strony. Szybko jednak będzie musiał wrócić na ścieżkę Jedi, gdy zda sobie sprawę, że jest bezsilny wobec nowego zagrożenia.

Jedi Outcast wyróżnia fantastyczny model walki mieczem świetlnym, który… faktycznie sprawia wrażenie miecza świetlnego, a nie – jak w przypadku wielu gier – po prostu zwykłej broni do walki wręcz. Swego czasu gra oferowała też dopracowana i angażujące mody w trybie multiplayer.

Star Wars: Battlefront 2 (2005)

Pierwszy Battlefront był wyjątkowy i niezwykle wciągający, a sequel tylko usprawnił wszystkie elementy pierwowzoru. Walki z udziałem piechoty, pojazdów, bitwy na orbitach planet – całość doświadczenia twórcy zaplanowali i zrealizowali niemal perfekcyjnie.

Trzeba tylko zaznaczyć, że należy unikać remastera, czyli wersji zawartej w Battlefront Classic Collection – od premiery w marcu 2024 roku, nie została jeszcze poprawiona i boryka się z problemami technicznymi.

Oryginał natomiast wymaga instalacji modów, by bawić się w trybie sieciowym. Nie jest to na szczęście skomplikowany proces i każdy powinien sobie z tym poradzić.

Star Wars: Republic Commando

To jedna z najbardziej interesujących gier single-player spod szyldu Star Wars. Nie wcielamy się tu bowiem w Jedi, nie używamy miecza świetlnego – jesteśmy po prostu republikańskim komandosem.

Gra nie zachwyca już dziś oprawą graficzną, ale wciąż oferuje świetny klimat i wciągającą historię oddziału klonów wykonujących niebezpieczne misje na tyłach wroga.

Twórcy wprowadzili tu także innowacyjny, jak na swoje czasy, system zarządzania członkami drużyny. Możemy poczuć się jak prawdziwy dowódca. Warto też dodać, że na PC łatwo poprawić rozdzielczość za pomocą modów.